Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Polska w Europie i na świecie / Polska i Polacy w oczach naszych Sąsiadów - Rosja               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Polska i Polacy w oczach naszych Sąsiadów - Rosja 

01-10-2005

  Autor: Ewa Dryjańska

Stosunki z naszym największym sąsiadem są najgorsze w historii III Rzeczpospolitej. Na wzajemnych relacjach ciąży nie tylko historia z nierozwiązaną kwestią Katynia, ale i różnice stanowisk w polityce zagranicznej. Poczucie godności Polaków doznaje uszczerbku, gdy prezydent Putin robi Polsce kolejne afronty (zignorowanie polskiego wkładu w zwycięstwo nad hitleryzmem podczas obchodów 60 rocznicy zakończenia II wojny światowej, nie przybycie na szczyt Rady Europy w Warszawie, nie zaproszenie Polski a także Litwy na obchody 750-lecia Kaliningradu).

 

 

Rosjanie z kolei nie życzą sobie ingerencji polskich dygnitarzy w prowadzoną przez siebie politykę. Wypowiedź ministra Adama Rotfelda o zabiciu Asłana Maschadowa, a później wsparcie Estonii i Łotwy w ich sporze z Rosją o zapisy w traktatach granicznych przez prezydenta Kwaśniewskiego spotkały się z ostrą reakcją rosyjskiego MSZu. Obecnie Polska praktycznie nie istnieje w mediach rosyjskich, chyba że za przyczyną kolejnego skandalu dyplomatycznego lub na fali wzajemnych oskarżeń.

Pomimo tego istnieje pewien zamglony obraz Polski w rosyjskiej świadomości. Z tym, że zatrzymał się on na etapie PRL. Z krajem nad Wisłą kojarzą się przede wszystkim popularne w poprzednim ustroju, a obecnie nieco już zapomniane u nas postacie takie jak Anna German czy Barbara Brylska. Cóż. Częściowo sami na to zapomnienie zapracowaliśmy. Wraz z upadkiem komunizmu i postępującą transformacją Polacy odwrócili się plecami do swego największego sąsiada oceniając wszystko, co ze Wschodu, jako złe. Tak bardzo chcieliśmy na Zachód, wiedzeni pragnieniem integracji z dotąd niedostępnym dla nas światem, że w dużej mierze zaprzepaściliśmy te dające obopólne korzyści więzi, jakie wcześniej łączyły nas z państwami zza Bugu. Jak powiedział Walerij Mastierow1 – Polacy zapomnieli, że znają rosyjski. A bez znajomości tego języka trudno jest pełnić rolę, jaką w stosunku do Wschodnich Słowian przypisywała Polsce jej własna, a także wschodniosłowiańska inteligencja – furtki na Zachód. Zarzucenie przez Polaków tej roli było owocem po części uzasadnionych obaw i urazów. Pewnie dlatego z badań wynika, że Rosjanie darzą Polaków większą sympatią: 49 % z nich ma do zachodniego sąsiada pozytywny stosunek, który odwzajemnia tylko 30 % mieszkańców naszego kraju. Zaszłości historyczne, ale i obecne stosunki między oboma państwami sprawiają, że w świadomości rosyjskiej Polska i Polacy mają bardzo silną tożsamość. Dla młodych Rosjan nie znających dobrze historii Polacy są narodem, który generuje problemy ciągle domagając się swoich praw. Na pewno jest to po części wynik prowadzonej przez władze, niezbyt życzliwej Polsce propagandy. Ale także unaocznia to różnice w podejściu do określonych kwestii. Oba narody różnią się bowiem podejściem do historii. Rosjanie łatwiej i szybciej zapominają. Jak może być inaczej, skoro kraj ten przez ostatnie 800 lat rządzony był przez mniej lub bardziej krwawe dyktatury. Ludzie przyzwyczaili się do zapominania swoich krzywd, nie tyle niechętni, co niezdolni do egzekwowania swoich praw. Dlatego niezrozumiałym pozostaje polski upór w dążeniu do pełnego wyjaśnienia czy zadośćuczynienia katyńskiego mordu sprzed ponad 60 lat.

Zresztą… Trudno jest domagać się przeprosin od narodu (wyłączając z niego władze), który w istocie był jedną z ofiar komunistycznego reżimu, choć reżim ten miał swą siedzibę w Moskwie. Rzeczą trudną jest spamiętać wszystkie zbrodnie komunistów radzieckich tym bardziej, że dotknęły one nie tylko wszystkie 150 narodów byłej ZSRR, w tym przecież także naród rosyjski. Dlaczego więc akurat ta miałaby poruszyć sumienie rosyjskiej opinii publicznej?


Wielu Rosjan data - 17 września - napawa smutkiem. Są tacy, którzy go nie przejawiają, ale większość społeczeństwa po prostu nic o tym dniu nie wie. I, rozważając sprawę racjonalnie, nie należy spodziewać się w najbliższym czasie jakiejś głębszej zmiany w tym względzie: W 2003 roku Ministerstwo Edukacji ze 107 podręczników do historii wyłoniło 3 prawomyślne uzasadniając, że potrzebna jest "jednolita koncepcja, która obiektywnie potraktuje najbardziej krytyczne momenty w historii Rosji". Co znaczy "obiektywnie", okazało się, gdy ministerstwo wskazało wzorcowy podręcznik do historii XX-wiecznej Rosji: nie ma w nim słowa o deportacjach etnicznych w czasach Stalina (obejmujących miliony - nie tylko Polaków, ale także Litwinów, Łotyszy, Estończyków, Ukraińców, narody Zakaukazia...), wzmianki o terrorze lat 30. zredukowane są do absolutnego minimum (…) ( Andrzej Nowak, 18.05.2005, Fakt – wydanie Europa, 9 maja w Rosji)

Drugą stroną medalu w stosunkach polsko-rosyjskich są rosyjskie krzywdy, których sprawcami byli Polacy. W ostatnim roku szerokim echem odbiło się ustanowienie nowego święta przez Dumę Państwową – Dnia Jedności obchodzonego 4 listopada, upamiętniającego „wyzwolenie Moskwy od polskich interwentów”. Jego geneza sięga roku 1612, kiedy to Moskwiczanie ostatecznie wypędzili Polaków z zajmowanego od ponad dwóch lat Kremla. I choć w pierwszym momencie śmiech może wzbudzić to, że w ten sposób celebrowane jest pamiętane w Polsce jedynie przez historyków i licealistów wydarzenie sprzed prawie 400 lat; to jednak po namyśle fakt ten niepokoi. Już 7 listopada 2002 roku ruch „Nasi” przy poparciu władz zapraszał pod mury Kremla, by świętować rocznicę wygnania Polaków z Moskwy. Trudno uwierzyć, by była to jedynie, jak twierdzą niektórzy, próba zneutralizowania obchodów wybuchu rewolucji październikowej. „Zawsze bezpieczniej jest wykreować sobie niegroźnego wroga” – stwierdził Wacław Radziwinowicz. Każdy wróg państwa jednoczy społeczeństwo i skupia je wokół jego władz. Wtedy obywatele są skłonni do bezkrytycznej oceny rządzących oraz do częstszego przymykania oczu na ich poczynania.

Bez względu na to czy teoria redaktora Radziwinowicza jest prawdziwa fakt faktem, cierpią na tym stosunki polsko-rosyjskie i nasz wizerunek w oczach wschodnich sąsiadów. Na pewno nie pomaga mu świętowanie rocznicy „wyzwolenie Moskwy od polskich interwentów”.

Możliwe, że u zarzewia polsko-rosyjskich konfliktów państwowych, jak powiedział Walerij Mastierow, leży odmienna analiza obecnej rzeczywistości politycznej: „Rosja chce być postrzegana jako zwycięzca II wojny światowej, a nie, jak chcą ją widzieć Zachód i Polska, jako przegrany zimnej wojny.” I rzeczywiście nie tylko Kreml, ale i wielu zwykłych obywateli Federacji nie chce myśleć o swoim kraju inaczej niż jak o zwycięskim mocarstwie. Znaczna część społeczeństwa z rozrzewnieniem wspomina czasy ZSRR, które dla pozostałych oraz dla przedstawicieli ościennych narodów są synonimem bezprawia. Ci obywatele może byliby skłonni uwierzyć w teorię wysnutą przez jedną z rosyjskich gazet o imperialistycznych ambicjach Polski, w myśl której USA popychają ją do tego, by jak za dynastii Jagiellonów, rozpoczęła ekspansję na Wschód.

Miejmy jednak nadzieję, że w świadomości rosyjskiej, także decydentów, kiedyś przeważał będzie inny wizerunek Polaków i Polski. Polski jako kraju, który odniósł pewne sukcesy w polityce międzynarodowej: wstąpił do Unii Europejskiej oraz rozpoczął zarządzanie strefą w Iraku. Polski jako partnera z jakim, pomimo istotnych różnic, bardziej opłaca się współpracować niż go zwalczać.

Artykuł powstał na podstawie spotkania „Polska i Polacy w oczach naszych Sąsiadów – Rosja” z udziałem publicystów: D. Babicza, ("Russia Profile”), W. Radziwinowicza („Gazeta Wyborcza”) oraz Walerija Mastierowa („Moskowskije Nowosti”), które odbyło się w ramach tegorocznego warszawskiego Festiwalu Nauki.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl