Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Polska w Europie i na świecie / Polska polityka wschodnia w oczach Zachodu               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Polska polityka wschodnia w oczach Zachodu 

20-10-2005

  Autor: Federico Bordonaro

25 lipca polski wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Załucki polecił wydalić białoruskiego dyplomatę z Warszawy. Rzecznik prasowy polskiego ministerstwa spraw zagranicznych Aleksander Chećko określił to posunięcie jako odpowiedź na „całkowicie nieuzasadnione wydalenie pracownika polskiego konsulatu w Mińsku”. Trzy dni później, 28 lipca, ataki między obydwoma państwami przybrały na sile i Polska wycofała swojego ambasadora, protestując przeciwko traktowaniu polskiej mniejszości przez białoruskie władze, które rozkazały policji dokonać obławy na lokal Stowarzyszenia Polaków na Białorusi.

 

 

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka skomentował wydarzenia, mówiąc, że Polska „wyraźnie prowadzi politykę skierowaną na osłabienie relacji polsko-białoruskich”, dodając, że Warszawa współpracuje z Waszyngtonem w celu przejęcia władzy w Mińsku. Kryzys powstał w trzy miesiące po przemowie prezydenta USA w Wilnie 5 maja 2005 roku, w którym George W. Bush określił Białoruś jako „ostatnią dyktaturę w Europie”.

Jednakże, pomijając aspekt rywalizacji Stanów Zjednoczonych i Rosji o wpływy w Europie Wschodniej i jego nieuchronny wpływ na kwestię białoruską, aktualne stosunki Polski i Białorusi są głęboko zakorzenione w historii i geopolityce regionu, co powinno zaniepokoić Unię Europejską z kilku powodów.

Polska i Białoruś: powiązania historyczne i geopolityczne
Białoruska historia geopolityczna była determinowana przez dwa tradycyjnie rywalizujące czynniki: polsko-katolicki i rosyjsko-prawosławny. Po podboju Rusi przez Mongołów w XIII w. zaczęło się wyodrębniać pojęcie Białorusi, szybko inkorporowanej przez Wielkie Księstwo Litewskie, które później zjednoczyło się z Polską w jedną wspólnotę państwową.

Z geopolitycznego punktu widzenia był to początek polsko-rosyjskiego sporu o ziemie białoruskie, podzielone wewnętrznie religijnie i kulturowo między katolicyzm i prawosławie. W 1596 r. kompromis między obydwoma wyznaniami (unia w Brześciu Litewskim) doprowadził do powstania unityzmu. Kilka milionów ukraińskich i białoruskich prawosławnych, żyjących pod polsko-litewskimi rządami zostało pogodzonych z Kościołem rzymskokatolickim: została uznana władza papieska ale w rytuałach i wierzeniach pozostały elementy prawosławne.

Jednakże, po trzech rozbiorach Polski (lata 1772, 1793 i 1795), wszystkie terytoria białoruskie zostały włączone do carskiej Rosji. Po późniejszej porażce w I wojnie światowej i rewolucji bolszewickiej w 1917 r. terytorium białoruskie znów zostało podzielone między Polskę i Związek Radziecki. Jednak porażka Polski w 1939 r. w wojnie z Trzecią Rzeszą pozwoliła Stalinowi reanektować obszar zachodniej Białorusi, który stał się polem bitwy między Berlinem a Moskwą w 1941 roku. Mińsk otrzymał niepodległość (przynajmniej oficjalnie) po radzieckim zwycięstwie i pozostał sojusznikiem Rosji po 1991 r. Geopolityczna konfrontacja między Polską (popieraną przez Zachód) i Rosją o Białoruś jest wciąż kontynuowana, stanowiąc przykład długotrwałego, głęboko zakorzenionego konfliktu o wpływy.

Bitwa o hegemonię w Europie Wschodniej
W erze pozimnowojennej, dwoma najważniejszymi geostrategicznymi kwestiami w Europie Wschodniej były, i ciągle są, wschodnia ekspansja UE i NATO – związane z triumfem liberalnego kapitalizmu nad polityką socjalistyczną, oraz zmagania Stanów Zjednoczonych o przejęcie pozostałości po wpływach rosyjskich. Stawką jest nic innego, niż hegemonia w Europie Wschodniej.

Dla Stanów Zjednoczonych ma to olbrzymie polityczne, wojskowe i ekonomiczne znaczenie. W dobie integracji europejskiej, Waszyngton może skutecznie wpływać na sprawy Europy tylko, jeżeli może liczyć na wiernych sojuszników na Wschodzie. Interesy militarne USA w Europie – przewodzenie europejską polityką bezpieczeństwa i zabezpieczenie sytuacji na Bałkanach – są związane z rozszerzeniem i ciągłością terytorialną NATO. Co więcej, ich finansowe i handlowe cele najlepiej realizować w warunkach systemów zorientowanych liberalnie i wolnorynkowo, zbieżnych z nową architekturą bezpieczeństwa.

Po wojnie z byłą Jugosławią w 1999 r. i po przyjęciu Polski, Czech i Węgier do NATO, postępy Stanów Zjednoczonych w strefie byłego Układu Warszawskiego były olbrzymie. Utrata wpływów przez Rosję jest odwrotnie proporcjonalna do postępów Amerykanów. Waszyngton odnotował kolejny sukces podczas wyborów prezydenckich na Ukrainie w roku 2004, które zakończyły się zwycięstwem prozachodniego kandydata – oznacza to duże prawdopodobieństwo integracji Kijowa z amerykańskim systemem bezpieczeństwa.

Białoruś faktycznie pozostaje ostatnim rosyjskim bastionem w Europie Wschodniej. W czasie zaogniania się amerykańsko-rosyjskiej konfrontacji w Azji Centralnej, Waszyngton czuje się zobowiązany do zmiany reżimu w Mińsku, śladami wydarzeń na Ukrainie, w Gruzji czy Kirgizji. By zrealizować cele polityczne, USA finansują i wspierają prozachodnich białoruskich dysydentów i ruchy społeczne, powodując rozwścieczenie Łukaszenki i rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, którzy wyraźnie opatrzyli wszystkich aktywistów etykietką inspirowanych przez CIA popleczników Stanów Zjednoczonych.

Dzisiejsza Białoruś – rządzona przez Łukaszenkę o 1993 r. – może być opisana jako reżim narodowo-populistyczny, który zajmuje silnie prorosyjskie pozycje geopolityczne i stawia opór prorynkowej polityce Międzynarodowego Funduszu Walutowego i ekspansji NATO. Do niedawna Łukaszenko popierał plany Putina, mający na celu stworzenie osi Białoruś-Rosja-Ukraina-Kazachstan, projektu poważnie utrudnionego przez prozachodni zwrot Kijowa. Jednakże amerykańsko-rosyjska konfrontacja nie jest jedynym powodem obecnego kryzysu.

Polskie ambicje geopolityczne
Z 40 milionami mieszkańców i strategiczną pozycją w Europie Środkowo-Wschodniej, Polska stała się po roku 1991 znaczącą siłą regionalną i przyjęła jednoznaczną, konsekwentną proamerykańską linię w polityce zagranicznej z silnym zobowiązaniem do wejścia w struktury UE i NATO. Polska jest w tej chwili ostoją proamerykańskiej „Nowej Europy”, rozciągającej się od Bałtyku do Morza Czarnego przez Litwę, Łotwę, Estonię, Polskę, Czechy, Słowację, Słowenię, Węgry, Rumunię i Bułgarię.

Polskie postrzeganie bezpieczeństwa pozostaje bardzo klasyczne: Polska obawia się zarówno rosyjskiej, jak i niemieckiej hegemonii w Europie Środkowo-Wschodniej. Dlatego podejrzliwie patrzy na ambicje Francji w jej polityce bezpieczeństwa i obronnej odkąd bazuje ona głównie na silnej francusko-niemieckiej osi, poszerzonej o Rosję. W efekcie, Polska postrzega NATO, jako najlepsze możliwe narzędzie dla realizacji celów, polegających na „trzymaniu” Amerykanów w, Niemców pod kontrolą, a Rosjan poza Europą Środkowo-Wschodnią.

Moskwa – szczególnie współpracująca z Mińskiem i Kijowem – jest traktowana przez polskich decydentów jako główny geopolityczny rywal i zagrożenie. Jeżeli Putinowi uda się stworzenie „małego Związku Radzieckiego” z Białorusią i Ukrainą na zachodzie, Polska będzie mieć ponad 1000-kilometrową granicę z nieprzyjazną, kierowaną przez Rosję federacją. To zupełnie tłumaczy, dlaczego Polska jednoznacznie przystąpiła do NATO w 1999 r. i jednocześnie aktywnie wsparła prozachodni ukraiński ruch społeczny, który wyniósł w grudniu 2004 roku do władzy Wiktora Juszczenkę.

Z drugiej strony, Polska jest bardziej skłonna do współpracy z Niemcami, w celu stworzenia rozszerzonej i silnej Unii Europejskiej, pod warunkiem odnowienia transatlantyckich więzi i militarnej obecności Amerykanów w Europie. Geografia jest nieuchronna: wcześniej czy później Warszawa będzie musiała podjąć intensywne działania w kierunku tworzenia Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa razem z Niemcami i Francją. Ale znów, jej rolą będą mediacje między bardziej proatlantyckimi i bardziej prorosyjskimi frakcjami w tych dwóch głównych państwach zachodnioeuropejskich.

Kiedy Europa podzieliła się w roku 2003 w obliczu kryzysu związanego z wojną w Iraku, Warszawa bez wahania wybrała współpracę z proamerykańskimi rządami: brytyjskim, włoskim i hiszpańskim, wchodząc w skład koalicji antyirackiej poprzez oświadczenie ośmiu państw o poparciu dla Stanów Zjednoczonych. Polski prezydent Aleksander Kwaśniewski wsparł Waszyngton nie więcej niż 200 żołnierzami, jednak bez żadnej debaty parlamentarnej – znak zaufania i zobowiązania względem Stanów Zjednoczonych.

Co więcej, po upadku komunizmu, Warszawa była świadkiem gwałtownej i głębokiej penetracji przez amerykański kapitał i wielkie korporacje: Citibank, General Motors, Pepsi i Philip Morris są wśród największych inwestorów w Polsce. Dodatkowo Warszawa raz jeszcze wsparła amerykański przemysł wojskowy, kiedy 18 kwietnia 2003 zakupiła 48 samolotów f-16 Lockheeda Martina zamiast konkurencyjnych francuskich Mirage – raz jeszcze wyraźny znak polskiej orientacji geostrategicznej, wraz ze zgodą na wzmożone wykorzystywanie przez Waszyngton bazy wojskowej w Krzesinach.

Kiedy już wszystko zostało powiedziane i zrobione, rola silnego i wiarygodnego amerykańskiego sojusznika i „pomostu kontynentalnego” między USA i podzieloną dziś UE wydaje się być polityką mającą na celu utrzymaniem geostrategicznej pozycji skierowanej na wschód i wpływów w Europie. Ten fakt ma najwyższą wagę dla prawidłowej oceny europejskiej sytuacji geopolitycznej. Polska jest doskonałym przykładem państwa o średniej sile, którego suwerenność jest kwestionowana przez ponadnarodowe konstrukcje i gospodarczą globalizację, ale ciągle zachowuje niezależny kurs polityki. Jej inicjatywa w przypadku interwencji w Iraku i obecny konflikt z Mińskiem są naprawdę symboliczne: podczas, gdy istnieje Wspólna Europejska Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa, nie jest to już czynione przez wszystkich członków UE.

Co nawet bardziej znaczące, obecny kryzys powinien zasygnalizować obserwatorom, że geopolityczne marzenia, jak oś francusko-niemiecko-rosyjska, muszą utknąć, jeśli natrafią na solidny opór Polski i państw bałtyckich – co zapewne doprowadzi do powstania kontrosi z Wielką Brytanią, Holandią i prawdopodobnie Włochami, wspieraną (i silnie inspirowaną) przez Stany Zjednoczone.

Czynnik energetyczny
W końcu czynnik energetyczny jest także jednym ze źródeł obecnego kryzysu polsko-białoruskiego, związanego z całością nowej geopolityki w Europie Wschodniej. Podczas ostatniego szczytu G8 w Wielkiej Brytanii Putin zapowiedział dwie żywotne zmiany w rosyjskiej polityce energetycznej. Po pierwsze, Chiny bedą głównym odbiorcą ropy z nowego ropociągu z rosyjskiego Dalekiego Wschodu; po drugie rosyjski Gazprom i niemiecki BASF zbudują nowy gazociąg na dnie Morza Bałtyckiego, łączący obydwa kraje. Ta druga decyzja może być silnym ciosem dla polskiego (i ukraińskiego) bezpieczeństwa energetycznego i wzrostu gospodarczego. Nowy bałtycki rurociąg stworzy nową, alternatywną drogę dla rosyjskiego gazu i może zamknąć dostęp dla Polski. Dlatego Warszawa potrzebuje alternatywy.

Wkrótce po oświadczeniu Putina, polski premier Marek Belka, że Warszawa powinna użyć swojej pozycji w Unii Europejskiej, by wesprzeć alternatywne strategiczne projekty. Pojawiła się idea budowy następnego rurociągu z Rosji do Europy, używając Białorusi i Polski jako korytarza. Ten drugi projekt jest już w zaawansowanej fazie, ale zmienność Białorusi może zagrozić polskiej strategii, jeżeli stosunki bilateralne pogorszą się. Dlatego też polscy decydenci rozważają inne rozwiązanie: rurociąg mogący wykorzystać państwa bałtyckie, zamiast Białorusi, jako połączenie między Rosją i Polską. Ten plan oczywiście zwiększył irytację Mińska wobec Warszawy.

Jednakże, możliwość jakichkolwiek prac stoi pod znakiem zapytania dopóki rosyjska decyzja o budowie Gazociągu Północnego do Niemiec czyni inne projekty niewykonalnymi.

Dodatkowo, oprócz kwestii gazu, Warszawa jest także zaniepokojona o swoje potrzeby dotyczące ropy naftowej. Ambitny polski projekt mówi o wykorzystaniu istniejącego odcinka rurociągu Odessa-Brody – który kończy się na Ukrainie – do transportu kazachskiej ropy do Gdańska (na bałtyckim wybrzeżu Polski) i dalej, do Europy Zachodniej. Jednak ta trasa, omijająca terytorium Federacji Rosyjskiej, powoduje, że Moskwa kładzie olbrzymi nacisk na Kazachstan, by nie dopuścić do umowy. Polska i Rosja naprawdę walczą o politykę energetyczną w strefie dawnego Układu Warszawskiego, zaś strategiczne partnerstwo Moskwy z niemieckim kanclerzem Gerhardem Schröderem nie pomaga planom Kwaśniewskiego.

Dla Polski pełna integracja Białorusi i Ukrainy z systemem zachodnich reguł i instytucji wolnorynkowych może oznaczać początek nowych powiązań handlowych i wielki krok w stronę końca rosyjskiej kontroli na strategicznymi szlakami energetycznymi w Europie Wschodniej. Po wsparciu prozachodniego ruchu w Kijowie, Warszawa jest gotowa w pełni poprzeć amerykańskie próby westernizacji Mińska.

Podsumowanie
Polskie inicjatywy i spór Warszawy z Mińskiem oznacza, że amerykańskie i polskie interesy zbiegają się w kilku fundamentalnych kwestiach w Europie Wschodniej. Na nieszczęście Rosji, ale także zwolenników mocarstwowej Europie, bazującej na osi francusko-niemiecko-rosyjskiej, Polska aktywnie realizuje swój własny program regionalnej siły, działając jako podpora amerykańskiej polityki w rozszerzonej Europie. W tym kontekście, Europejska Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa okazuje się być kolejnym instytucjonalnym instrumentem, niezdolnym efektywnie koordynować priorytetów polityki jej członków.

tłumaczenie: Paweł Witecki

The Power and Interest News Report (PINR) jest niezależną organizacją, publikującą analizy konfliktów w kontekście stosunków międzynarodowych. Artykuł niniejszy pierwotnie został opublikowany 8 sierpnia 2005 r. Oryginalny tytuł to „Spór polsko-białoruski i bitwa o Europę Wschodnią” (‘The Poland-Belarus Controversy and the Battle for Eastern Europe’). Tytuł polski pochodzi od redakcji e-Polityki.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl