Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka skomentował wydarzenia, mówiąc, że Polska „wyraźnie prowadzi politykę skierowaną na osłabienie relacji polsko-białoruskich”, dodając, że Warszawa współpracuje z Waszyngtonem w celu przejęcia władzy w Mińsku. Kryzys powstał w trzy miesiące po przemowie prezydenta USA w Wilnie 5 maja 2005 roku, w którym George W. Bush określił Białoruś jako „ostatnią dyktaturę w Europie”.
Jednakże, pomijając aspekt rywalizacji Stanów Zjednoczonych i Rosji o wpływy w Europie Wschodniej i jego nieuchronny wpływ na kwestię białoruską, aktualne stosunki Polski i Białorusi są głęboko zakorzenione w historii i geopolityce regionu, co powinno zaniepokoić Unię Europejską z kilku powodów.
Polska i Białoruś: powiązania historyczne i geopolityczne
Białoruska historia geopolityczna była determinowana przez dwa tradycyjnie rywalizujące czynniki: polsko-katolicki i rosyjsko-prawosławny. Po podboju Rusi przez Mongołów w XIII w. zaczęło się wyodrębniać pojęcie Białorusi, szybko inkorporowanej przez Wielkie Księstwo Litewskie, które później zjednoczyło się z Polską w jedną wspólnotę państwową.
Z geopolitycznego punktu widzenia był to początek polsko-rosyjskiego sporu o ziemie białoruskie, podzielone wewnętrznie religijnie i kulturowo między katolicyzm i prawosławie. W 1596 r. kompromis między obydwoma wyznaniami (unia w Brześciu Litewskim) doprowadził do powstania unityzmu. Kilka milionów ukraińskich i białoruskich prawosławnych, żyjących pod polsko-litewskimi rządami zostało pogodzonych z Kościołem rzymskokatolickim: została uznana władza papieska ale w rytuałach i wierzeniach pozostały elementy prawosławne.
Jednakże, po trzech rozbiorach Polski (lata 1772, 1793 i 1795), wszystkie terytoria białoruskie zostały włączone do carskiej Rosji. Po późniejszej porażce w I wojnie światowej i rewolucji bolszewickiej w 1917 r. terytorium białoruskie znów zostało podzielone między Polskę i Związek Radziecki. Jednak porażka Polski w 1939 r. w wojnie z Trzecią Rzeszą pozwoliła Stalinowi reanektować obszar zachodniej Białorusi, który stał się polem bitwy między Berlinem a Moskwą w 1941 roku. Mińsk otrzymał niepodległość (przynajmniej oficjalnie) po radzieckim zwycięstwie i pozostał sojusznikiem Rosji po 1991 r. Geopolityczna konfrontacja między Polską (popieraną przez Zachód) i Rosją o Białoruś jest wciąż kontynuowana, stanowiąc przykład długotrwałego, głęboko zakorzenionego konfliktu o wpływy.
Bitwa o hegemonię w Europie Wschodniej
W erze pozimnowojennej, dwoma najważniejszymi geostrategicznymi kwestiami w Europie Wschodniej były, i ciągle są, wschodnia ekspansja UE i NATO – związane z triumfem liberalnego kapitalizmu nad polityką socjalistyczną, oraz zmagania Stanów Zjednoczonych o przejęcie pozostałości po wpływach rosyjskich. Stawką jest nic innego, niż hegemonia w Europie Wschodniej.
Dla Stanów Zjednoczonych ma to olbrzymie polityczne, wojskowe i ekonomiczne znaczenie. W dobie integracji europejskiej, Waszyngton może skutecznie wpływać na sprawy Europy tylko, jeżeli może liczyć na wiernych sojuszników na Wschodzie. Interesy militarne USA w Europie – przewodzenie europejską polityką bezpieczeństwa i zabezpieczenie sytuacji na Bałkanach – są związane z rozszerzeniem i ciągłością terytorialną NATO. Co więcej, ich finansowe i handlowe cele najlepiej realizować w warunkach systemów zorientowanych liberalnie i wolnorynkowo, zbieżnych z nową architekturą bezpieczeństwa.
Po wojnie z byłą Jugosławią w 1999 r. i po przyjęciu Polski, Czech i Węgier do NATO, postępy Stanów Zjednoczonych w strefie byłego Układu Warszawskiego były olbrzymie. Utrata wpływów przez Rosję jest odwrotnie proporcjonalna do postępów Amerykanów. Waszyngton odnotował kolejny sukces podczas wyborów prezydenckich na Ukrainie w roku 2004, które zakończyły się zwycięstwem prozachodniego kandydata – oznacza to duże prawdopodobieństwo integracji Kijowa z amerykańskim systemem bezpieczeństwa.
Białoruś faktycznie pozostaje ostatnim rosyjskim bastionem w Europie Wschodniej. W czasie zaogniania się amerykańsko-rosyjskiej konfrontacji w Azji Centralnej, Waszyngton czuje się zobowiązany do zmiany reżimu w Mińsku, śladami wydarzeń na Ukrainie, w Gruzji czy Kirgizji. By zrealizować cele polityczne, USA finansują i wspierają prozachodnich białoruskich dysydentów i ruchy społeczne, powodując rozwścieczenie Łukaszenki i rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, którzy wyraźnie opatrzyli wszystkich aktywistów etykietką inspirowanych przez CIA popleczników Stanów Zjednoczonych.
Dzisiejsza Białoruś – rządzona przez Łukaszenkę o 1993 r. – może być opisana jako reżim narodowo-populistyczny, który zajmuje silnie prorosyjskie pozycje geopolityczne i stawia opór prorynkowej polityce Międzynarodowego Funduszu Walutowego i ekspansji NATO. Do niedawna Łukaszenko popierał plany Putina, mający na celu stworzenie osi Białoruś-Rosja-Ukraina-Kazachstan, projektu poważnie utrudnionego przez prozachodni zwrot Kijowa. Jednakże amerykańsko-rosyjska konfrontacja nie jest jedynym powodem obecnego kryzysu.
Polskie ambicje geopolityczne
Z 40 milionami mieszkańców i strategiczną pozycją w Europie Środkowo-Wschodniej, Polska stała się po roku 1991 znaczącą siłą regionalną i przyjęła jednoznaczną, konsekwentną proamerykańską linię w polityce zagranicznej z silnym zobowiązaniem do wejścia w struktury UE i NATO. Polska jest w tej chwili ostoją proamerykańskiej „Nowej Europy”, rozciągającej się od Bałtyku do Morza Czarnego przez Litwę, Łotwę, Estonię, Polskę, Czechy, Słowację, Słowenię, Węgry, Rumunię i Bułgarię.
Polskie postrzeganie bezpieczeństwa pozostaje bardzo klasyczne: Polska obawia się zarówno rosyjskiej, jak i niemieckiej hegemonii w Europie Środkowo-Wschodniej. Dlatego podejrzliwie patrzy na ambicje Francji w jej polityce bezpieczeństwa i obronnej odkąd bazuje ona głównie na silnej francusko-niemieckiej osi, poszerzonej o Rosję. W efekcie, Polska postrzega NATO, jako najlepsze możliwe narzędzie dla realizacji celów, polegających na „trzymaniu” Amerykanów w, Niemców pod kontrolą, a Rosjan poza Europą Środkowo-Wschodnią.
Moskwa – szczególnie współpracująca z Mińskiem i Kijowem – jest traktowana przez polskich decydentów jako główny geopolityczny rywal i zagrożenie. Jeżeli Putinowi uda się stworzenie „małego Związku Radzieckiego” z Białorusią i Ukrainą na zachodzie, Polska będzie mieć ponad 1000-kilometrową granicę z nieprzyjazną, kierowaną przez Rosję federacją. To zupełnie tłumaczy, dlaczego Polska jednoznacznie przystąpiła do NATO w 1999 r. i jednocześnie aktywnie wsparła prozachodni ukraiński ruch społeczny, który wyniósł w grudniu 2004 roku do władzy Wiktora Juszczenkę.
Z drugiej strony, Polska jest bardziej skłonna do współpracy z Niemcami, w celu stworzenia rozszerzonej i silnej Unii Europejskiej, pod warunkiem odnowienia transatlantyckich więzi i militarnej obecności Amerykanów w Europie. Geografia jest nieuchronna: wcześniej czy później Warszawa będzie musiała podjąć intensywne działania w kierunku tworzenia Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa razem z Niemcami i Francją. Ale znów, jej rolą będą mediacje między bardziej proatlantyckimi i bardziej prorosyjskimi frakcjami w tych dwóch głównych państwach zachodnioeuropejskich.
Kiedy Europa podzieliła się w roku 2003 w obliczu kryzysu związanego z wojną w Iraku, Warszawa bez wahania wybrała współpracę z proamerykańskimi rządami: brytyjskim, włoskim i hiszpańskim, wchodząc w skład koalicji antyirackiej poprzez oświadczenie ośmiu państw o poparciu dla Stanów Zjednoczonych. Polski prezydent Aleksander Kwaśniewski wsparł Waszyngton nie więcej niż 200 żołnierzami, jednak bez żadnej debaty parlamentarnej – znak zaufania i zobowiązania względem Stanów Zjednoczonych.
Co więcej, po upadku komunizmu, Warszawa była świadkiem gwałtownej i głębokiej penetracji przez amerykański kapitał i wielkie korporacje: Citibank, General Motors, Pepsi i Philip Morris są wśród największych inwestorów w Polsce. Dodatkowo Warszawa raz jeszcze wsparła amerykański przemysł wojskowy, kiedy 18 kwietnia 2003 zakupiła 48 samolotów f-16 Lockheeda Martina zamiast konkurencyjnych francuskich Mirage – raz jeszcze wyraźny znak polskiej orientacji geostrategicznej, wraz ze zgodą na wzmożone wykorzystywanie przez Waszyngton bazy wojskowej w Krzesinach.
Kiedy już wszystko zostało powiedziane i zrobione, rola silnego i wiarygodnego amerykańskiego sojusznika i „pomostu kontynentalnego” między USA i podzieloną dziś UE wydaje się być polityką mającą na celu utrzymaniem geostrategicznej pozycji skierowanej na wschód i wpływów w Europie. Ten fakt ma najwyższą wagę dla prawidłowej oceny europejskiej sytuacji geopolitycznej. Polska jest doskonałym przykładem państwa o średniej sile, którego suwerenność jest kwestionowana przez ponadnarodowe konstrukcje i gospodarczą globalizację, ale ciągle zachowuje niezależny kurs polityki. Jej inicjatywa w przypadku interwencji w Iraku i obecny konflikt z Mińskiem są naprawdę symboliczne: podczas, gdy istnieje Wspólna Europejska Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa, nie jest to już czynione przez wszystkich członków UE.
Co nawet bardziej znaczące, obecny kryzys powinien zasygnalizować obserwatorom, że geopolityczne marzenia, jak oś francusko-niemiecko-rosyjska, muszą utknąć, jeśli natrafią na solidny opór Polski i państw bałtyckich – co zapewne doprowadzi do powstania kontrosi z Wielką Brytanią, Holandią i prawdopodobnie Włochami, wspieraną (i silnie inspirowaną) przez Stany Zjednoczone.
Czynnik energetyczny
W końcu czynnik energetyczny jest także jednym ze źródeł obecnego kryzysu polsko-białoruskiego, związanego z całością nowej geopolityki w Europie Wschodniej. Podczas ostatniego szczytu G8 w Wielkiej Brytanii Putin zapowiedział dwie żywotne zmiany w rosyjskiej polityce energetycznej. Po pierwsze, Chiny bedą głównym odbiorcą ropy z nowego ropociągu z rosyjskiego Dalekiego Wschodu; po drugie rosyjski Gazprom i niemiecki BASF zbudują nowy gazociąg na dnie Morza Bałtyckiego, łączący obydwa kraje. Ta druga decyzja może być silnym ciosem dla polskiego (i ukraińskiego) bezpieczeństwa energetycznego i wzrostu gospodarczego. Nowy bałtycki rurociąg stworzy nową, alternatywną drogę dla rosyjskiego gazu i może zamknąć dostęp dla Polski. Dlatego Warszawa potrzebuje alternatywy.
Wkrótce po oświadczeniu Putina, polski premier Marek Belka, że Warszawa powinna użyć swojej pozycji w Unii Europejskiej, by wesprzeć alternatywne strategiczne projekty. Pojawiła się idea budowy następnego rurociągu z Rosji do Europy, używając Białorusi i Polski jako korytarza. Ten drugi projekt jest już w zaawansowanej fazie, ale zmienność Białorusi może zagrozić polskiej strategii, jeżeli stosunki bilateralne pogorszą się. Dlatego też polscy decydenci rozważają inne rozwiązanie: rurociąg mogący wykorzystać państwa bałtyckie, zamiast Białorusi, jako połączenie między Rosją i Polską. Ten plan oczywiście zwiększył irytację Mińska wobec Warszawy.
Jednakże, możliwość jakichkolwiek prac stoi pod znakiem zapytania dopóki rosyjska decyzja o budowie Gazociągu Północnego do Niemiec czyni inne projekty niewykonalnymi.
Dodatkowo, oprócz kwestii gazu, Warszawa jest także zaniepokojona o swoje potrzeby dotyczące ropy naftowej. Ambitny polski projekt mówi o wykorzystaniu istniejącego odcinka rurociągu Odessa-Brody – który kończy się na Ukrainie – do transportu kazachskiej ropy do Gdańska (na bałtyckim wybrzeżu Polski) i dalej, do Europy Zachodniej. Jednak ta trasa, omijająca terytorium Federacji Rosyjskiej, powoduje, że Moskwa kładzie olbrzymi nacisk na Kazachstan, by nie dopuścić do umowy. Polska i Rosja naprawdę walczą o politykę energetyczną w strefie dawnego Układu Warszawskiego, zaś strategiczne partnerstwo Moskwy z niemieckim kanclerzem Gerhardem Schröderem nie pomaga planom Kwaśniewskiego.
Dla Polski pełna integracja Białorusi i Ukrainy z systemem zachodnich reguł i instytucji wolnorynkowych może oznaczać początek nowych powiązań handlowych i wielki krok w stronę końca rosyjskiej kontroli na strategicznymi szlakami energetycznymi w Europie Wschodniej. Po wsparciu prozachodniego ruchu w Kijowie, Warszawa jest gotowa w pełni poprzeć amerykańskie próby westernizacji Mińska.
Podsumowanie
Polskie inicjatywy i spór Warszawy z Mińskiem oznacza, że amerykańskie i polskie interesy zbiegają się w kilku fundamentalnych kwestiach w Europie Wschodniej. Na nieszczęście Rosji, ale także zwolenników mocarstwowej Europie, bazującej na osi francusko-niemiecko-rosyjskiej, Polska aktywnie realizuje swój własny program regionalnej siły, działając jako podpora amerykańskiej polityki w rozszerzonej Europie. W tym kontekście, Europejska Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa okazuje się być kolejnym instytucjonalnym instrumentem, niezdolnym efektywnie koordynować priorytetów polityki jej członków.
tłumaczenie: Paweł Witecki
The Power and Interest News Report (PINR) jest niezależną organizacją, publikującą analizy konfliktów w kontekście stosunków międzynarodowych. Artykuł niniejszy pierwotnie został opublikowany 8 sierpnia 2005 r. Oryginalny tytuł to „Spór polsko-białoruski i bitwa o Europę Wschodnią” (‘The Poland-Belarus Controversy and the Battle for Eastern Europe’). Tytuł polski pochodzi od redakcji e-Polityki.