I stało się. W blasku fleszy powraca. On. Ten miłościwy. Najlepszy. Po prostu równy gość. Aleksander Kwaśniewski po stosunkowo krótkim okresie politycznej emerytury (albo raczej urlopu) postanowił na pstrym rumaku zaszarżować na jeszcze okopujących się IV-RP-owców i wyrwać cierpiącą, umęczoną Polskę ze szponów Kaczyńskich. Tyle tylko, tak to bywa, gdy koń pod rycerzem niepewny, dzielny wojak łatwo może z niego spaść. A potem to niełatwa sztuka powstać.

Na łamach „Trybuny” Grzegorz Napieralski, sekretarz generalny Sojuszu Lewicy Demokratycznej, mówi o zapowiadanej na maj konwencji programowej partii, mającej przygotować SLD do przejęcia władzy w Polsce.

W związku z powrotem dyskusji w sprawie zakazu aborcji, 4 listopada w Warszawie odbyła się demonstracja pod hasłem „Dosyć piekła kobiet. Żądamy legalnej aborcji”. Mimo intensywnej akcji plakatowej liczba uczestników nie przekroczyła 200 osób. Pochód zdominowali działacze (i działaczki) radykalnej lewicy z partii takich jak Pracownicza Demokracja, antyklerykalna „Racja”, Unia Lewicy czy Polska Partia Pracy oraz organizacji feministycznych. Do Warszawy przyjechała również spora grupa śląskich związkowców z Sierpnia ‘80. W tłumie trudno było dostrzec kogokolwiek nie maszerującego pod sztandarami konkretnej organizacji.