W przeddzień wyborów prezydenckich na Białorusi Parlament Europejski wyraził przekonanie, że dotychczasowe zaangażowanie UE w demokratyzację tego kraju było niewystarczające. Unia powinna zwiększyć nacisk na reżim Łukaszenki. Obecnie pojawia się  coraz więcej sygnałów, że władze mogą zastosować siłę wobec jakichkolwiek antyłukaszenkowskich akcji protestacyjnych. Stąd też należy natychmiast zastosować sankcje wobec Białorusi.

Polska uważa wysuwane przez białoruskie władze oskarżenia o wtrącanie się w wewnętrzne sprawy tego państwa za próbę odwrócenia uwagi od trudnej sytuacji w kraju - napisał w specjalnym oświadczeniu resort spraw zagranicznych.

Mogło się wydawać, że poprzez rozgrywki dyplomatyczne między Warszawą a Mińskiem uda się wpłynąć na białoruskie władze. Jak pokazuję rzeczywistość, niestety nie. Mało tego, obecnie już naprawdę Polacy są niechętnie widziani na Białorusi. O ile dotychczasowe działania Łukaszenki były skierowane przeciwko próbom demokratycznego funkcjonowania organizacji pozarządowej jako takiej, to teraz wrogiem numer jeden dla białoruskiej dyktatury są Polacy i Polska.

Białoruskie MSZ poinformowało o konieczności opuszczenia Białorusi przez Andrzeja Olborskiego, radcy polskiej ambasady. Według oficjalnego stanowiska Mińska, za taki stan rzeczy odpowiada strona polska Jak twierdzi szefowa służby prasowej białoruskiego resortu spraw zagranicznych Maria Wańszina wydalenie trzech polskich dyplomatów jest odpowiedzią na wydalenie białoruskich dyplomatów z Polski. Polska więc pierwsza rozpoczęła „wojnę dyplomatyczną”. Skoro tak, to odpowiedzią na wydalenie jest wydalenie, co jest zgodne z przyjętą praktyką międzynarodową.

W kontekście ukraińskiej "Pomarańczowej Rewolucji" pojawiły się pytania, czy będzie ona miała wpływ na państwa ościenne, a konkretnie Rosję i Białoruś. Czy fala demokratyzacji i liberalizacji życia społeczno-politycznego  na obszarze WNP zapoczątkowana jeszcze w Gruzji rozleje się i spowoduje gruntowną przemianę myślenia i działania elit politycznych na obszarze postradzieckim?

Blisko trzy czwarte Białorusinów entuzjastycznie poparło prezydenta Aleksandra Łukaszenkę. Tak twierdzi Centralna Komisja Wyborcza. Reszta świata nie wierzy i domaga się od białoruskiego prezydenta poszanowania zasad demokracji. Postulat zapewne słuszny. Tylko adresat niestety nie ten.