Rozpoczynają się podchody wokół przedterminowych wyborów. Sprawa wydaje się przesądzona, bo dwóch największych dziś graczy na politycznej scenie wreszcie dojrzało do tej decyzji: PO doszła do siebie po wyborczej porażce, troszkę pobyła w opozycji i powolutku się sposobi do ponownego stanięcia w szranki, tym razem pewnie dużo ostrożniej i mniej pewnie niż poprzednio, ze świadomością, że zwycięstwo bynajmniej nie należy się jej jak psu zupa – ale jednak. Jarosław Kaczyński z kolei też ma dosyć „naszej małej stabilizacji”…